— Bierz tego gówniarza i wynoś się stąd, zanim zasypie was śnieg! — syknął mąż, wyrzucając żonę z dzieckiem w sam środek zimowej zamieci. — W swojej komunalnej klitce jakoś przeczekasz tę zimę.
Płatki śniegu tańczyły w świetle ulicznych latarni, wirując w powietrzu niczym białe motyle. Maria stała przy oknie na czwartym piętrze, zapatrzona w ciemność lutowego wieczoru. Każdy błysk świateł przejeżdżających samochodów przyspieszał bicie jej serca. Wiedziała, że lada chwila wróci Andrzej — z kolejnej, coraz częstszej delegacji. Dziesięć lat wcześniej ich drogi skrzyżowały się przypadkiem w … Read more