Cyber Systems – firma widmo ujawniona
„Cyber Systems to jedynie fasada. Ludzie podstawieni, powiązani z innymi podmiotami, które już wcześniej były podejrzewane o defraudacje. Przesyłam Ci kompletną dokumentację.”
Klara cicho westchnęła. Nie była to dla niej niespodzianka. Domyślała się tego od momentu, gdy po raz pierwszy przejrzała te umowy w archiwum. Teraz dysponowała niepodważalnymi dowodami.
O godzinie dziesiątej rano, w największym pomieszczeniu konferencyjnym, zwołano pilne zebranie kierowników wszystkich działów. Zaproszenie było jednoznaczne i lakoniczne: „Obecność obowiązkowa.”
Nikt nie znał tożsamości „nowej starszej pani z dokumentacji”, ale ton wiadomości nie pozostawiał żadnych wątpliwości – pojawić się trzeba było bezdyskusyjnie.
Tomasz, poprzedni dyrektor, zajął miejsce w pierwszym rzędzie. Klara poprosiła go, aby był świadkiem wydarzeń.
Stefan siedział swobodnie, trzymając telefon w dłoni. Sylwia, jak zazwyczaj, prezentowała elegancję i chłodną obserwację, sprawiając wrażenie opanowanej.
Gdy Klara weszła do sali, zapadła głęboka cisza.
— Dzień dobry wszystkim. Mam na imię Klara Weiss. Niektórzy z was mnie mogą kojarzyć, ale dla większości pozostaję osobą nieznaną. Z tego powodu oświadczam jasno: od wczoraj jestem właścicielką tej firmy.
W sali zapanował szok. Sylwia uniosła brwi, a Stefan podniósł wzrok, niemal upuszczając telefon.
— To jakiś żart? — wyszeptała ktoś z tyłu.
Tomasz podniósł się i powiedział stanowczo:
— To nie żart. Klara nabyła sto procent udziałów. Od tej chwili to ona podejmuje wszystkie decyzje.
Klara zrobiła krok naprzód.
— Mogłam wejść tutaj w asyście prawników i zarządu. Jednak wybrałam inną drogę — chciałam poznać was osobiście. Chciałam zobaczyć, w jaki sposób traktujecie osobę, która na pierwszy rzut oka wydaje się nieistotna.
Spojrzała prosto na Sylwię.
— Twoje kontrakty z Cyber Systems są przykrywką do wyprowadzania funduszy. Firma nie posiada fizycznej siedziby. Zlecenia są fikcyjne, a przelewy trafiają na konta powiązane z firmami offshore.
Sylwia pobladła, a uśmiech zniknął z jej twarzy.
— A ty, Stefanie, akceptowałeś te wydatki. Pieniądze przepływały przez rachunki należące do członka twojej rodziny. Dysponujemy przelewami, adresami IP, oraz nazwiskami.
Stefan otworzył usta, lecz Klara uniosła dłoń, przerywając mu.
— Od dzisiaj rozpoczynamy szczegółowy audyt wewnętrzny. Osoby współpracujące pozostaną na swoich stanowiskach. Reszta zostanie zwolniona, a sprawy skierujemy do prokuratury.
Rozejrzała się po obecnych.
— Jeszcze jedna informacja: od przyszłego tygodnia Elena z działu księgowości obejmie stanowisko szefowej działu compliance. Jej raporty były jedynymi spójnymi i przejrzystymi w całej firmie.
W kącie sali Elena wstrzymała oddech, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszała.
Klara spojrzała na nią serdecznie:
— Uczciwości nie można nauczyć się na studiach MBA. Albo się ją posiada, albo nie. Ty ją posiadasz.
Tomasz uśmiechnął się z uznaniem — firma w końcu miała solidne podstawy.
Po spotkaniu Sylwia opuściła budynek bez słowa. Stefan próbował jeszcze się bronić na korytarzu, ale nikt już nie słuchał jego tłumaczeń.
W open space rozchodziły się szepty:
„Ta starsza pani z archiwum? To właścicielka!”
Jedni śmiali się, inni unikali spojrzeń. Jednak wszyscy wiedzieli jedno — dawne czasy odeszły w przeszłość.
W ciągu kolejnych tygodni Klara skrupulatnie przeprowadziła restrukturyzację firmy. Nie działała pod wpływem emocji, lecz spokojnie, lecz zdecydowanie tam, gdzie to było potrzebne.
- Awansowała osoby z potencjałem
- Zatrudniła nowych specjalistów
- Przede wszystkim słuchała pracowników
Po raz pierwszy od wielu lat pracownicy poczuli, że ktoś naprawdę się nimi interesuje i traktuje ich poważnie.
Biuro CEO na najwyższym piętrze pozostawało puste — Klara nie chciała tam pracować.
— Z archiwum słychać najlepiej — mówiła ze śmiechem.
Pewnego popołudnia Elena przyszła z dwoma kawami.
— Przepraszam, że pytam, ale… czy bała się Pani?
Klara spojrzała jej w oczy.
— Tak, czułam strach. Jednak to znak, że robi się coś ważnego. Gdyby nic mnie nie obchodziło, byłoby to problemem.
— A nie bolało Pani, jak Panią traktowano?
— Trochę tak. Lecz bolało mnie bardziej to, że dobrzy ludzie — tacy jak Ty — musieli milczeć, żeby przetrwać.
Teraz już nie musicie tego robić.
Elena skinęła głową — nie była już nieśmiałą dziewczyną z działu księgowości.
Klara wróciła do komputera, otworzyła pusty dokument i zaczęła pisać:
„Zdrowa firma to nie tylko tabele i wykresy. To przede wszystkim ludzie.”
Może nadszedł czas, aby zostawić po sobie coś więcej niż pieniądze i nazwisko na umowie – coś, co sprawi, że każda kobieta, niezależnie od wieku, nie będzie musiała udawać kogoś innego, by zostać potraktowaną z szacunkiem.
Historia ta pokazuje, jak ważne jest uczciwe i transparentne zarządzanie firmą oraz odwaga, by zmierzyć się z problemami. Zmiany, które wprowadziła Klara, dały nadzieję na lepsze jutro.