->

Moja teściowa wyśmiała mnie za zrobienie własnego tortu weselnego – a potem przypisała sobie zasługi za to w swoim przemówieniu.

Mój narzeczony Dave i ja zaplanowaliśmy każdy szczegół naszego wesela sami, odmawiając pieniędzy od jego bogatych rodziców.

Kiedy wspomniałam, że upiekę własny tort weselny, moja teściowa wyśmiała mnie.

Ale w wielki dzień, przypisała sobie zasługi za to przed wszystkimi.

Zabrała mi całą uwagę… ale karma już zaczęła działać.

Moja teściowa, Christine, nigdy nie pracowała ani jednego dnia w swoim życiu i widać to w sposób, który sprawia, że zgrzytam zębami. Poznałam ją trzy lata temu, a ona oceniła mnie, jakbym była podejrzanym zakupem.

„Więc pracujesz w… obsłudze klienta?” zapytała, sprawiając, że brzmiało to, jakbym żyła z czyszczenia toalet.

„Jestem koordynatorem marketingu,” poprawiłam ją delikatnie.

„Jak słodko. Chyba ktoś musi wykonywać takie prace.”

Dave ścisnął moją dłoń, oferując ciche przeprosiny za zachowanie swojej matki. Trzymał mnie blisko tej nocy i wyszeptał: „Uwielbiam to, że ciężko pracujesz i dbasz o rzeczy, które mają znaczenie.”

To był moment, w którym wiedziałam, że kiedyś wyjdę za niego.

Trzy miesiące przed naszym weselem firma Dave’a zredukowała etaty, przez co stracił pracę. Już teraz musieliśmy bardzo uważać z każdym groszem na wesele, postanowiliśmy, że nie zaczniemy naszego małżeństwa z długami.

„Możemy poprosić moich rodziców,” zasugerował Dave.