->

Zmagający się mężczyzna przygarnia syna zmarłego brata — „Ta koperta jest od taty” – mówi chłopiec.

Chłopiec na cmentarzu patrzący w górę na kogoś | Źródło: Midjourney

Chłopiec na cmentarzu patrzący w górę na kogoś | Źródło: Midjourney

Wyjął z kieszeni lekko pogniecioną od noszenia kopertę.

– Zanim tata odszedł, powiedział mi, żebym dał ci to, jeśli… jeśli kiedykolwiek mnie przyjmiesz i potraktujesz jak syna.

Ręce Dylana zadrżały, gdy otwierał kopertę. W środku znajdował się list, napisany znajomym pismem Ethana. Przeglądając kartkę, poczuł łzy w oczach.

Mężczyzna na cmentarzu czytający list | Źródło: Midjourney

Mężczyzna na cmentarzu czytający list | Źródło: Midjourney

Nie mogę przestać myśleć o naszej ostatniej rozmowie, Dylanie. Ciągle zastanawiam się, czy byłem za surowy, może powinienem mówić łagodniej, ale bardzo się boję o to, co stanie się z Kyle’em, kiedy mnie już nie będzie.

Jesteś jego jedyną rodziną. Choć bardzo bym chciał, bym mógł powierzyć ci jego opiekę, wiem, że teraz nie jesteś tym człowiekiem, który podołałby temu zadaniu.

Piszę jednak ten list z nadzieją, że pewnego dnia nim będziesz. A jeśli Kyle przekazał ci tę kopertę, oznacza to, że moja nadzieja, byście obaj mogli stworzyć rodzinę, się spełniła. Dziękuję ci, bracie. Kocham cię!

„Kocham cię” napisane na kartce | Źródło: DALL-E

„Kocham cię” napisane na kartce | Źródło: DALL-E

Było tam jeszcze coś, druga strona z informacją o koncie bankowym. Ethan zdołał odłożyć oszczędności na przyszłość Kyle’a.

Łzy spływały teraz swobodnie i Dylan nie próbował ich powstrzymywać. Jesienny wiatr się wzmógł, szeleszcząc przywiezionymi kwiatami i niosąc zapach nadchodzącego deszczu.

Dylan ukląkł, kładąc dłoń na zimnym kamieniu na grobie brata.

– Obiecuję ci to, Ethan – wyszeptał, a jego głos drżał od emocji. – Twój syn będzie szczęśliwy i zdrowy. Dam mu życie, którego chciałeś dla niego. Już nie jestem tym samym człowiekiem i nigdy nie będę.

Dłoń mężczyzny spoczywająca na nagrobku | Źródło: Midjourney

Dłoń mężczyzny spoczywająca na nagrobku | Źródło: Midjourney

Dłoń Kyle’a znalazła się na ramieniu Dylana, ciepła i pewna.

– On ci wierzy. I ja też ci wierzę.

Wstając, Dylan otrzepał oczy i zwrócił się do Kyle’a.

– Te pieniądze będą twoje, gdy dorośniesz. Każda złotówka. To prezent od twojego taty, i zadbam, żeby były bezpieczne.

Ciężka chwila minęła, a Dylan mocno uścisnął dłoń Kyle’a.

– A może byśmy zjedli pizzę? W twojej ulubionej pizzerii?

W oczach Kyle’a po raz pierwszy tego dnia zapaliło się światło.

– Z podwójnym pepperoni?

Chłopiec na cmentarzu uśmiechający się do kogoś | Źródło: Midjourney

Chłopiec na cmentarzu uśmiechający się do kogoś | Źródło: Midjourney

– Zawsze – roześmiał się Dylan, gładząc go po włosach. – A na deser weźmiemy te twoje paluchy cynamonowe.

Później, siedząc w swojej zwykłej budce i obserwując, jak Kyle pochłania trzeci kawałek pepperoni, Dylan zrozumiał coś ważnego.

Nie próbował już niczego udowadniać Ethanowi. To nie chodziło o odkupienie – chodziło o rodzinę. O tę rodzinę, której nigdy nie wiedział, że potrzebuje, o tę rodzinę, którą Ethan miał nadzieję, że stworzycie.

Mężczyzna siedzący w budce w restauracji | Źródło: Midjourney

Mężczyzna siedzący w budce w restauracji | Źródło: Midjourney

Kyle zauważył, że na niego patrzy, i uniósł jedną brew.

– Co? Dlaczego patrzysz na mnie w ten sposób?

– Nic takiego. – Dylan uśmiechnął się, sięgając po kolejny kawałek. – Po prostu myślę o tym, jak bardzo mam szczęście, że cię mam, dzieciaku.

Kyle przewrócił oczami w ten sposób, który tylko nastolatek potrafi opanować, ale Dylan zauważył jego drobny uśmiech.

Na zewnątrz zaczął padać deszcz, ale wewnątrz, w ich ciepłej budce, dzieląc pizzę i wspomnienia, byli dokładnie tam, gdzie potrzebowali być. Tak, Ethan byłby z nich dumny.