Trzykrotnie wychodziłam za mąż i za każdym razem starałam się być idealną żoną, posłuszną i troskliwą. Pierwszy mąż odszedł, mówiąc, że jest zmęczony mną, że jedyne, co robię, to gotuję, a dla niego nie robię nic więcej.
A wtedy nawet nie rozumiałam, co jeszcze trzeba robić, żeby przypaść mężczyźnie do gustu. Zostałam sama z dwójką dzieci.
Drugi mąż pojawił się w moim życiu, kiedy wydawało mi się, że już wiem, jak budować małżeństwo. Znowu oddałam się całkowicie, znowu urodziłam dzieci, znowu starałam się zadowolić.
Ale tym razem było jeszcze trudniej – brakowało pieniędzy, zarabiał mało, ja też musiałam pracować.
A potem zachorowałam. I wtedy zobaczyłam prawdziwe oblicze drugiego męża.⬇️⬇️
Trzykrotnie wychodziłam za mąż i za każdym razem starałam się być idealną żoną: teraz boję się zostać sama na starość.
Nie potrzebował słabej, chorej żony. Po prostu odszedł, nie oglądając się, i znalazł sobie inną.
Trzeciego męża, można powiedzieć, wzięłam z ulicy. Postawiłam go na nogi, pomogłam się urządzić. Pracowałam, połowę pensji oddawałam jemu, choć on nawet palcem nie ruszył dla mnie. A niedawno nagle powiedział mi, że wyglądam zaniedbane, że jestem stara i nie dbam o siebie.
Trzykrotnie wychodziłam za mąż i za każdym razem starałam się być idealną żoną: teraz boję się zostać sama na starość.
I to mówi mi mężczyzna, który jest ode mnie młodszy zaledwie o trzy lata! On sam uważa się za młodego, pełnego sił, a mnie za prawie ruinę. Złość mnie ogarnęła, przestałam mu dawać pieniądze, ale od razu zaczął nazywać mnie chciwą, wytykając mi wszystko, co o mnie myśli.
W środku czuję, że mężczyzna powinien być przy mnie, że w końcu to on jest głową rodziny. Ale już nie mogę dłużej znieść tego pasożyta.
Trzykrotnie wychodziłam za mąż i za każdym razem starałam się być idealną żoną: teraz boję się zostać sama na starość.
I teraz nie wiem, co zrobić. Spędziłam z nim tyle lat, pracowałam, ciągnęłam go na sobie. Ale kto mnie teraz będzie chciał? Przecież starszych kobiet nikt nie kocha… A może się mylę?